Czy w międzywojniu życie kulturalne Bydgoszczy było ciekawe, bogate, interesujące, czy też wiało nudą? Chętnie przychylamy się do tej drugiej ewentualności, bo lubimy sobie ponarzekać. Prawda jest jednak inna.
W międzywojennej Bydgoszczy był teatr, były kina oblegane przez bydgoszczan i rozmaite sale, w których wysłuchać można było koncertów, wykładów o sztuce czy spektakli muzycznych. Były biblioteki i czytelnie. Żyli tu muzycy, malarze, rzeźbiarze, pisarze, aktorzy… Działałby chóry, nawet szkoła aktorska. Był też plan, by Bydgoszcz stała się Hollywood nad Brdą…
Prywatnie lub zawodowo związane były z miastem takie gwiazdy międzywojnia, jak Pola Negri, Ola Obarska, Hellena Grossówna, tu tworzyli Wanda Siemaszkowa czy Adam Grzymała-Siedlecki. To tu działała największa fabryka fortepianów i pianin Bruno Sommerfelda. I o tym właśnie jest Bydgoski firtel, czyli kultura międzywojnia.