Ola Obarska

  • właściwie – Olimpia Obarska-Forkasiewicz, nazywana Bydgoskim Słowikiem. Śpiewaczka operetkowa, aktorka teatralna i filmowa, librecistka, reżyserka teatralna, felietonistka, autorka tekstów piosenek
  • urodziła się 1 czerwca 1910 roku we Wrześni
  • zmarła 1 stycznia 1994 roku w Warszawie

Olimpia – nazywana jednak Olą – przyszła na świat we Wrześni w 1910 roku. W część źródeł podawany jest jednak inny rok – 1912, a jako miejsce jej urodzenia wskazywana jest Bydgoszcz. Zamieszanie związane z datą urodzin trudno wyjaśnić. Co do miejsca urodzenia, sprawa wydaje się oczywista – mama Oli, Anna, związana była z Bydgoszczą, ojciec, Józef przez lata mieszkał i pracował we Wrześni. Także wtedy, gdy poznał Annę. Urodził się jednak nie we Wrześni, a w Miłosławiu. Jego rodzina była wielodzietna, dlatego Józef trafił jako chłopiec do domu swojego najstarszego brata, handlującego materiałami żelaznymi we Wrześni. Tam Józef skończył szkołę, a potem wybrał się do Berlina, na praktyki do domu towarowego.

Ola Obarska napisała w swoich wspomnieniach, że polubił wtedy… zapach skóry i dlatego postanowił założyć we Wrześni sklep z wyrobami skórzanymi. W towar zaopatrywał się w Poznaniu i to tam zobaczył pewnego razu turkusowe pantofelki, sprowadzone wprost z Paryża. Nie udało mu się ich kupić – sprzedawca stwierdził, że wabią do niego klientki i dlatego odmówił Józefowi. Obarskiego również pantofelki te wabiły, więc – gdy tylko był w Poznaniu – za każdym razem zachodził je obejrzeć. Po czasie znikły jednak z wystawy. Okazało się, że pojechały do Bydgoszczy, do pewnej młodej panny, która miała w nich wystąpić na swoim pierwszym balu. Józef, rozżalony ich zniknięciem pojechał więc do Bydgoszczy, a potem wszystko zadziało się już samo. Panną, która wystąpiła na balu w turkusowych pantofelkach, była przyszła mama Oli Obarskiej…

Anna z Józefem zamieszkali we Wrześni. Do Bydgoszczy przenieśli się po I wojnie światowej. Do ich mieszkania – w kamienicy przy placu Piastowskim – zaglądało wielu gości. Bywał w nim generał Józef Haller, bywał Stanisław Wigura – konstruktor lotniczy i lotnik, ten sam, którego nazwisko łączymy automatycznie z nazwiskiem Franciszka Żwirki.

Ola uczęszczała do gimnazjum żeńskiego słynnej Wandy Rolbieskiej. Wspominała z tego okresu szkolny bal, podczas którego dziewczęta przebrały się za kominiarczyków – zatańczyła z nimi sama pani dyrektor. Wspominała też swoją nauczycielkę francuskiego, według której nie była zdolna nauczyć się tego języka. Mama Oli nie przyjęła tej diagnozy do wiadomości – tym sposobem Obarska trafiła pod skrzydła pani Regamey, prowadzącej prywatne lekcje francuskiego, a za jej wstawiennictwem do Francji. Do szkoły kształcącej młode dziewczęta z wszystkich zakątków świata.

Po powrocie do Polski, z maturalnym świadectwem w ręku, zapisała się do Miejskiego Konserwatorium Muzycznego. Uczyła się w klasie fortepianu i śpiewu. Tam usłyszał ją Władysław Stoma, ówczesny dyrektor Teatru Miejskiego. Zachwycony jej głosem, natychmiast zaoferował jej angaż.

Potem kariera Oli nabierała tempa niemal z dnia na dzień. Po udanych występach na bydgoskich teatralnych deskach, przeniosła się do Warszawy. Występowała na różnych scenach, m.in. w Teatrze Polskim i Teatrze Letnim, także w Operetce Warszawskiej oraz w teatrach rewiowych i muzycznych, w tym w słynnym teatrze Morskie Oko, który był nazywany warszawskim Casino de Paris. Morskie Oko zostało stworzone przez artystów wcześniej grających w równie słynnym Qui Pro Quo. Należeli do tego grona Zula Pogorzelska czy Eugeniusz Bodo. Współpracowali z nim Henryk Wars, Jan Brzechwa i Julian Tuwim.

Jednocześnie Obarska pojawiała się jednak i w Bydgoszczy, gościnnie grając w Teatrze Miejskim i prowadząc audycje radiowe. Jej akompaniatorem podczas radiowych występów bywał często Władysław Szpilman. W latach 30. zagrała w kilku polsko-niemieckich filmach i na pewien czas wyjechała za granicę. Trochę czasu spędziła we Wiedniu, trochę w Berlinie, śpiewając i prowadząc konferansjerkę. Po powrocie do Polski, pojawiła się na scenie Teatru Wielkiego w Warszawie.

Jej powrót nastąpił krótko przed wybuchem II wojny światowej, bardzo szybko z teatru przeniosła się więc – jak wielu aktorów, śpiewaków czy muzyków – do kawiarni. W 1944 roku wstąpiła na ochotnika do wojska polskiego i wraz z I Armią Wojska Polskiego – jako reżyserka i aktorka przyfrontowego teatru – doszła do Berlina. Na tym szlaku była Bydgoszcz, więc w styczniu 1945 roku była świadkiem pożaru Teatru Miejskiego. Napisała o nim we wspomnieniach, że był piękny i że płonął na jej oczach w dniu wyzwolenia jej ukochanego miasta.

W sezonie teatralnym 1945/1946 znów występowała w Bydgoszczy. Razem z Jeremim Przyborą, prowadziła też konferansjerkę „Podwieczorków przy mikrofonie”. Pierwszy z tych podwieczorków zrealizowano pod gołym niebem, w parku przy placu Wolności. Potem wróciła do Warszawy. Pracowała w Teatrze Ludowym, jednocześnie współpracując z radiem i Teatrem Polskiego Radia. Pojawiała się też na scenach opery łódzkiej i opery śląskiej w Bytomiu. Zaczęła pisać teksty piosenek i polskie wersje tekstów wielkich światowych przebojów. Były to na przykład piosenka Around the World, która w wersji instrumentalnej pojawiła się najpierw jako motyw przewodni filmu W 80 dni dookoła świata w 1956 roku. Później śpiewali ją m.in. Nat King Cole czy Frank Sinatra. Wśród przebojów, do których napisała teksty były także Ciao, ciao bambino, Jonel, Jonelule czy Volare.

Niektóre z tych piosenek śpiewała sama, wykonywali jej jednak i inni artyści – najwybitniejsze postaci polskiej sceny tamtego czasu: Violetta Villas, Sława Przybylska, Rena Rolska, Tadeusz Woźniakowski czy Mieczysław Fogg. Także Irena Santor, która włączyła do swojego repertuaru m.in. napisane przez Obarską piosenki o Bydgoszczy. Były to na przykład Zielono jest w mojej Bydgoszczy, Piosenka o Bydgoszczy, Zaś ale, czy Bydgoszcz jedyne miasto.

Jednocześnie Obarska pisała też libretta i reżyserowała komedie muzyczne czy musicale, w tym Wszystko dla kobiet, Hel czy Klementyna. W odróżnieniu od wspomnień z dzieciństwa i wieku nastoletniego, które pozostawiła nie wydane, doświadczenia ze szlaku bojowego opisała w książce Rozdawałam zwycięzcom kwiaty.

Dalej pojawiała się też w Bydgoszczy. Jeszcze w latach 70. ubiegłego wieku występowała tu gościnnie z recitalami. Dlatego nazywana była Bydgoskim Słowikiem.

O życiu prywatnym Oli Obarskiej wiadomo niewiele – jedynie, że miała siostrę Rajmundę oraz, że w 1946 roku wyszła za mąż za Zdzisława Forkasiewicza.

Została pochowana na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie.

Więcej o bydgoszczanach sprzed wieku przeczytasz w książce „Bydgoszcz jest kobietą”