Publikacja Małgorzaty Grosman stanie się zaczątkiem dyskusji dotyczącej poruszania się w obrębie: pamięci, atencji, tożsamości tkanki miasta zarówno w sensie mentalnym, jak i konkretnym, dotyczącym… chodzenia. Czasem biegania w trampkach, półbutach czy szpilkach, stukających o bruk, albo wpadania w kałuże, co komentuje pejoratywne słowo na „k”, nie wiedzieć dlaczego przypisane nie-damom.
Autorka zachęca do refleksji nad rolą kobiet w dzisiejszej rzeczywistości, wskazując ich (nie)obecność w przestrzeni miejskiej. Patronki bydgoskich ulic. Ile ich jest? Kilka, kilkanaście, więcej? […] Na przeszło 1500 ulic, 26 rond, 27 skwerów w mieście tylko 31 ma kobiety za patronki. Opowiada o nich publikacja Małgorzaty Grosman – książka z wybiórczym planem miasta. Wybiórczym, jak nasza pamięć o kobietach.
Przejdźmy się razem…
Zgadzam się z każdym jej słowem, więcej – po to biegałam po mieście robiąc zdjęcia kolejnych tabliczek z nazwami ulic, mających kobiece patronki, by pokazać, jak mało jest takich ulic. Mało w Bydgoszczy, ale okazuje się, że w zasadzie wszędzie. „Gazeta Wyborcza” opublikowała tekst na ten temat 8 marca. Wynikało z niego, że wszędzie jest to problem czy też wada nie tyle polskich, co europejskich miast. Kobiety patronują 7 – 8 procentom ulic, które mają osobowych patronów. Bydgoski sposób na to jest ciekawy. Skoro nowe ulice (wyjątkiem ulica Wincentyny Teskowej, wykrojona w samym centrum miasta) powstają głównie na opłotkach miast, można sięgać po murale, ławeczki, rzeźby, tablice… To zasługa aktywistek i aktywistów, społeczniczek i społeczników. Dzięki nim moja książka, nie ograniczyła się do 31 tablic z nazwami ulic, skwerów i rond.
https://kpck.pl/wydarzenie/premiera-ksiazki-malgorzaty-grosman-wybiorczy-plan-miasta-bydgoszczy/